Kulinarnych prezentów ciąg dalszy. Dziś bardzo norweski, świąteczny przysmak. Gotowe w sklepie drogie jak smok, więc poszperałam w skandynawskich blogach i wzięłam się za produkcję.
300 g. migdałów piekłam 10 min. w piekarniku rozgrzanym do 180st. Następnie na dużą teflonową patelnię wsypałam 150g. cukru, ziarna wydłubane z połowy laski wanilii (można pominąć, smak migdałów obroni sie doskonale) i 50ml. wody. Gdy cukier się roztopił wsypałam migdały i gotowałam na średnim ogniu cały czas mieszając. Po kilku minutach woda wyparowała a cukier spowrotem się skrystalizował. Dodałam wtedy łyżkę masła, zmniejszyłam ogień i dalej intensywnie mieszałam do momentu, aż migdały pokryły się lśniącym, brązowym karmelem. Wysypałam na papier do pieczenia posmarowany cieniutko neutralnym olejem (miałam ryżowy, choć mam wątpliwości, czy to konieczne) i jeszcze gorące,za pomocą dwóch widelców pooddzielałam. Gdy zupełnie wystygły przesypałam do słoików. Mam nadzieję, że sprawię radość obdarowanym.
1 komentarz:
Fantastyczne. :) Jedna z moich ulubionych przekasek. Nie wiem czy dam rade zrobic na prezenty, ale moze dla siebie jakies male co nieco? ;)
Prześlij komentarz