Dziś Walentynki:-)
Kocham i jestem kochana, czemu więc nie świętować. Wszak każda okazja jest dobra. Ponieważ mój mąż zamówił mi w prezencie piękne minigarnuszki Le creuset zaplanowałam na deser jabłkowe crumble. Poczta jednak dała dupy i garnuszki nie dotarły na czas (hehe... o ironio, mój mąż rozwozi paczki na poczcie) Ale ja nie z tych, co się poddają, bo czyż prawdziwa miłość nie pachnie prażonymi migdałami? Wygrzebałam stare ramekiny i zrobiłam. Proste a jakie dobre. Przepis stąd:
Składniki:
Kruszonka:
60g. zimnego masła
60g. cukru
szczypta soli
60g. mąki pszennej
60g. drobno mielonych migdałów
Ponadto:
0.5 kg jabłek
garść posiekanych rodzynek
szczypta cynamonu
1 czubata łyżka brązowego cukru
15 g masła
śmietanka 36% do deserów, lub creme fraiche (ja dałam kwaśną 18%)
Drewnianym tłuczkiem utarłam wszystkie składniki kruszonki (aż powstały bardzo drobne okruszki) i wstawiłam do lodówki. Obrane jabłka pokroiłam w grubą kostkę. Wrzuciłam wraz z rodzynkami na patelnię z rozgrzanym masłem, posypałam cukrem i cynamonem, smażyłam do momentu, aż jabłka były lekko przyrumienione. Rozgrzałam piekarnik do temp. 200st. C. (W przepisie zalecają smarowanie ramekinów masłem, ja uważam, że to zbędne) Nakładałam jabłka do foremek i posypywałam gruuubo kruszonką. Zapiekałam ok. 20 min., aż kruszonka nabrała złotego koloru. Dekorowałam kleksem śmietany i wsuwaliśmy parząc sobie usta. REWELACJA!
Niech żyje migdałowa miłość!
1 komentarz:
bardzo się cieszę, że tak Wam smakowało ;-) ślicznie przyrumieniła Ci się skorupka :-) mniam! to bardzo miłe,że skorzystałaś akurat z tego przepisu ;-) dziękuję. A ramekin wygląda jak nowy :-) pozdrawiam ciepło
Prześlij komentarz