Za oknem jakaś masakra. MASAKRA! Poziomy deszcz, wichura, gradobicie. Zasłoniłam rolety, wolę tego nie widzieć. I zrobiłam na kolację pomidorowy crumble ze słodziutkichm marokańskich pomidorków, czosnku i oliwy. Z fetą i parmezanową, chrupiącą posypką. Zapachniało Grecją i przypomniał mi się smak lata. Geniusz tkwi w prostocie. Przepis znalazłam tu i od razu wiedziałam, że to musi być pyszne. I wcale nie chciałam czekać do lata. Postanowiłam przywołać lato do mojej kuchni, choć na chwilkę.
Piekarnik nagrzałam do 180st. Na oliwie z oliwek podsmażyłam krótko 3 ząbki czosnku pokrojone w plastry (następnym razem, bo na pewno będzie następny raz, dodam całą główkę, a co!) Wrzuciłam pół kg. pomidorków koktailowych i smażyłam ok minuty. Przełożyłam do naczynia żaroodpornego i posypałam pokruszoną fetą (miałam 1,5 kostki) oraz świeżym tymiankiem i bazylią (niestety ta mi padła i dodałam suszoną). Wymieszałam. Następnie miąższ czerstwego chleba pokruszyłam drobno i podpiekłam na oliwie. Wymieszałam z 40g parmezanu. Wyłozyłam na pomidorki (polecam solidną warstwę, kruszonka jest genialna i na pewno ją jeszcze gdzies wcisnę) i zapiekałam 25 min. Idę po drugą dokładkę.
Ps. Anna-Maria pisze, że w oryginalnym przepisie był kozi ser i orzeszki piniowe... Ta wersja będzie następna!
3 komentarze:
Jedynko! Jak się cieszę, że crumble przypadlo Ci do gustu! I aż zazdroszczę, bo u mnie pogoda taka sama, ale crumble nie ma....
Pozdrawiam:)
Oj przypadło, przypadło! I nie dziwię się, że zjadłaś całą porcję sama, bo u mnie już tez widac dno... Jeszcze raz wielkie dzięki za przepis! Oby do lata! Serdeczności:)
Ostatnie dni pozwoliły poczuć trochę ciepła. Niestety na następne dni zapowiadają powrót zimy. Niestety... Też robiłam crumble pomidorowe z przepisu Anny Marii. Jest pyszne. Pozdrawiam i życzę ciepła.
Prześlij komentarz