niedziela, 20 marca 2011

Surówka z pora


Od dziecka uwielbiam surówki. Nie wyobrażam sobie obiadowego dania bez niej (wyjątkiem są gołąbki i pewnie coś jeszcze, ale nie przychodzi mi teraz do głowy) Ileż to wojen stoczyłam z moją mamą, która uważa, że jeśli jest sos to surówka jest zbędna WTF! Gdy mieszkałam w Polsce uwielbiałam bary mleczne, w których klienci z tacą przesuwają się przy półkach, nakładając to, na co mają ochotę. Moja taca była zawsze pełna małych salaterek z surówkami... Kiszona, buraczki, marchewka, mizeria... i to wszystko za śmieszne grosze. Bardzo lubię bary sałatkowe i chciałabym mieć jeden w domu hehe... Prawie codziennie robię wielką michę... Jem furę na obiad, furę na kolację i często zabieram pudełko do pracy nastepnego dnia. Doszłam więc do wniosku, że powinnam poświęcić im kilka wpisów mimo, że są tak banalne.
Zacznę od prostej, pysznej i zdrowej:

1 por (część biała i jasnozielona)
4 marchewki
2 jabłka
ćwiartka korzenia selera
łycha kwaśnej śmietany
łyżka sokku z cytryny
sól, cukier i pieprz do smaku

SAMO ZDROWIE!

Brak komentarzy: