Nie mam pojęcia kto wynalazł czekoladę, ale mam nadzieję, że ma godny (czekoladowy) pomnik. Jest genialna, niebiańska i uzależnia. Zawiera hormony szczęścia i miłości. I można z niej wyczarować tyle pysznych deserów. Jak tu jej nie kochać? Dziś uczta dla czekoladoholików, takich jak ja:-) Czekoladowa chmura Nigelli.
Składniki:
250 g gorzkiej czekolady, najlepiej tej z min 70% kakao
125 g masła
6 jajek
175 g cukru
starta skórka z pomarańczy (niekoniecznie)
2 łyżki likieru Cointreau
Na wierzch:
500 ml śmietany kremówki
kilka kropel ekstraktu z wanilii
1 łyżka likieru Cointreau
kakao do posypania
serek mascarpone (250 g)
3 łyżki cukru pudru
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Dno tortownicy o średnicy 22 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Czekoladę rozpuścić z masłem w mikrofali lub kąpieli wodnej, wymieszać, delikatnie ochłodzić. 2 całe jajka i 4 żółtka ubić z 75 g cukru na puszystą masę. Do masy dodawać powoli rozpuszczoną czekoladę, cały czas delikatnie ubijając, skórkę z pomarańczy i likier. W innej misce ubić na pianę 4 pozostałe białka z resztą cukru. Pianę dodawać po łyżce do masy czekoladowej i delikatnie mieszać (najlepiej robotem na małych obrotach). Wylać na dno tortownicy i piec około 45 minut do popękania i wyrośnięcia ciasta. Po upieczeniu ciasto stygnąc zapada się.
Śmietanę kremówkę ubić na sztywno, wymieszać mikserem z serkiem mascarpone i cukrem pudrem, można dodać likier. Wyłożyć na ostudzone ciasto, posypać kakao. Przechowywać w lodówce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz