Królowa jest tylko jedna!
Dla mnie bez dwu zdań królową drobiu jest kaczka! Niestety dobrą kaczkę zdarzyło mi się jeść zaledwie kilka razy w zyciu, ale w przyszłości na pewno to nadrobię. Tym bardziej, że ciężko się nią przejeść. Spora kaczka z dodatkami to ledwo wyżerka dla mnie i mojego męża... Niebardzo jest się czym dzielić, więc raczej nie zaserwuję jej na proszony obiad... Będziemy młucić w ukryciu i nie otworzymy drzwi, gdy kto zapuka:-)
Wersja w owocami smakuje mi najbardziej, przepis (lekuchno zmieniłam) dostałam od ulubionego szwagra - Adasia:)
Składniki:
1 kaczka o wadze 2,2-2,5kg
6 brzoskwiń (mogą być z puszki)
konfitura żurawinowa
garść suszonej żurawiny
2 łyżki miodu
sól, pieprz, papryka słodka
Kaczkę dzień wcześniej myjemy, osuszamy ręcznikiem papierowym. Przyprawiamy solą, pieprzem, papryką słodką i odstawiamy na noc w chłodne miejsce. Następnego dnia obieramy brzoskwinie, drylujemy, kroimy na pół a w miejsce pestek wkładamy po łyżeczce konfitury z żurawiny. Napychamy nimi kaczkę (mi weszło 6 połówek) resztę odkładamy na później. Nogi kaczki krzyżujemy i związujemy (ja zamiast wiązać sznurkiem zrobiłam dziurkę w luźnej skórze koło kupra i przełozyłam skrzyżowaną nogę tak, że farsz nie miał prawa uciec)
Pieczemy w naczyniu żaroodpornym z pokrywką w 180st do miękkości dość często ją przewracając. Wszystko zależy od wielkości i rodzaju kaczki, mi zajęło to ok 3 godzin. Niczym nie trzeba podlewać, z kaczki podczas pieczenia wytopi się mnóstwo genialnego, choć cholernie tłustego sosu,, ciężko się powstrzymać, żeby nie chłeptać go łyżką.Trzeba tylko często sprawdzać, aby nie wyschła. Sucha kaczka to zbrodnia! Musi być soczysta i rozpływająca się w ustach. Ok 20 minut przed końcem pieczenia posmarowałam wierzch miodem, posypałam suszonymi żurawinami a pozostałe brzoskwinie ułozyłam obok kaczki. Serwowałam z ziemniaczkami migdałowymi smażonymi z majerankiem i winną czerwoną kapustą na ciepło. GĘBA W NIEBIE!
Przepis dodaję do mojej akcji:
6 komentarzy:
Ale smakowita kaczusia! :)
Pozdrawiam
Dziękuję i nieskromnie przyznaję rację, faktycznie smakowita!
pozdrawiam serdecznie
U mnie była wczoraj ale tradycyjnie z majerankiem, jabłkami i cebulką. Podawałam też z pieczonymi ziemniaczkami.
Moim zdaniem kaczkę trudno popsuć, jest raz dwa miękka a mięso ma delikatne, no chyba że ktoś wysuszy!
Twoja wygląda tak pięknie, że dziś zjadłabym znów kaczkę!
Karolino, z jabłkami też bardzo lubię, choć sama jeszcze nie robiłam. Muszę to nadrobić!
pozdrawiam
kaczucha z taką skóreczką, mniamuśna :)
Pomysły żurawinowe masz rewelacyjne...miło było mi dołączyć do akcji:-)
Prześlij komentarz