Oj... jak ja bardzo często słyszę od męża słodkie: "Zrobiłabyś ciasto na racuszki, ja będę smażył... Obiecuję!"
I nie pozostaje mi wtedy nic innego, jak wziąć się do roboty. Na szczeście mam od lat przepis prosty a niezawodny. Muszę tylko pamiętać, aby podwoić lub nawet potroić składniki, bo mogłabym mocno narazić się rodzince:)
Składniki:
2,5 dkg św. drożdży
3 łyżki cukru
1 szkl. letniego mleka
1 jajo
1 żóltko
szczypta soli
mąka pszenna
jabłka (ew banany, rodzynki namoczone w rumie.. co kto lubi)
cukier puder z wanilią do posypania
olej do smażenia
Drożdże zasypujemy cukrem, dodajemy mleko i odstawiamy w ciepłe miejsce. Gdy całość podwoi swoją objętość, dodajemy jajo, żótko, sól i miksujemy na najwyższych obrotach dosypując po trochę mąki, aż do momentu gdy uzyskamy konsystencję gęstej śmietany. Odstawiamy do wyrośnięcia. W tym czasie jabłka obieramy i kroimy w ósemki. Dodajemy do ciasta, mieszamy delikatnie. Na dość mocno rozgrzanym oleju smażymy małe placuszki na złoty kolor. Wykładamy na papierowy ręcznik, aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu, posypujemy cukrem-pudrem i wciągamy jeszcze gorące. Mmmm...
5 komentarzy:
Racuchy, mniam! Biegnę robić;D No może jutro...:)
Mam bardzo podobny przepis, na bank są pyszne!
pozdrówki :)
też lubię takie racuszki :) u nas dziś były pankejki ;)
Rewelacja!!! zapraszam na www.gotowanieole.blogspot.com
Dzięki bardzo KOCHANI!
pozdrawiam
Prześlij komentarz