piątek, 14 grudnia 2012

Pora na pory. Duszone.

Kupiłam wczoraj malutkie pory, niewiele grubsze od dymki i udusiłam je dziś do obiadu inspirując się przepisem na konfiturę z cebuli. Wyszły rewelacyjne. Jedyna wada, czuć je było malizną;) Następnym razem zrobię z kilograma.


Składniki:

ok 400g porów
duża łyżka masła
sól
cukier
pół szklankki białego wina
rodzynki


Ciemnozielone części pora odkroiłam (schowałam, przydadzą się do bulionu) Resztę przekroiłam wzdłóż na pół i bardzo dokładnie umyłam a następnie zblanszowałam we wrzątku. Dobrze osączone dusiłam na maśle 10 minut. Po tym czasie dodałam rodzynki i podlałam winem. Znów dusiłam 10 minut, tym razem pod pokrywką. Szczypta soli, szczypta cukru i już pałaszowałam. Genialny dodatek do mięsa, ale jest tak dobre, że z pajdą świeżego chleba może stanowić samodzielne danie.

Brak komentarzy: