cyt:
Wśród setek - a może nawet dzięki istnieniu internetu - tysięcy przepisów znajdują się
czasem prawdziwe perełki. Klejnoty, o których myśli się co pewien czas, a które tylko
czekają na swój dzień. Ich przygotowanie to czynność niemal tak intymna, jak
wyjmowane przez kolekcjonera szczególnie ukochane lub cenne okazy. Takim skarbem
jest zupa z czosnku i cukinii. Cały efekt polega na wykorzystaniu dwóch głowek czosnku.
Mimo tej wydawałoby się - zabójczej ilości - efekt jest tak samo łagodny, jak przy zupie
czosnkowej, czy kurczaku z 40 ząbkami czosnku. Działa tu ta niesamowita kulinarna
magia, niedostępna dla wszystkich trendy kucharzy, dla których nie ma różnicy między
pomidorami dojrzewającymi w słońcu, a sztucznie wyprodukowanymi w środku zimy.
Czosnek zmiażdżony w tej ilości faktycznie powoduje, że zupa jest nie do przełknięcia.
Jednak cienkie poszatkowanie go w plastry całkowicie niweczy ten efekt. A profani, niech
użyją torebki ze sproszkowanym czosnkiem wszak dla nich to wszystko jedno, a strach
przed odorem jest najważniejszy.
Drugi istotny element to cukinia. Właśnie się pojawiła, co było tym momentem, który
przeważył, że dziś będzie właśnie zupa. Młoda, zielona, wkrojona do zupy razem ze
skórką i dzięki gotowaniu nabierająca szklistego wizerunku. Całość wieńczy świeża
bazylia, dodana na samym końcu.
Składniki:
oliwa z oliwek
cebula 1 szt. -- drobno posiekana
czosnek 2 główki -- pocięty w cienkie plasterki
ziemniaki 4 szt. -- pokrojone w plastry
rosół z kury 2 l. -- może być woda
cukinia 2 szt.
bazylia 1 łyżka -- drobno posiekana
1. W garnku podgrzać oliwę i smażyć na złocisto cebulę z czosnkiem (5-10 min). Dodać
ziemniaki i smażyć kolejne 2 min, mieszając.
2. Wlać rosół, doprawić solą i pieprzem i wolno gotować 30 min.
3. Odstawić nieco do ostygnięcia i utrzeć mikserem.
3. Cukinie pokroić na krótkie mawałki. Zupę ponownie zagotować (zdejmując szumowiny).
Dodać cukinię i gotować 20-25 min.
4. Tuż przed podaniem dodać bazylię.
Kocham tą zupę od pierwszego siorbnięcia:)
PS. Zdjęcie kiepskie, z telefonu. Przy nastepnym podejściu do zupki poprawię:)
2 komentarze:
To jest dopiero RARYTAS przez duze Rrrrr !!! Kochamy tą Jedynkową,niepowtarzalną zupkę....mój mężulek dałby sie za nia pociachać.....hmmm....ja zresztą też! Mniammm !
To kiedy znowu wpadniecie na talerz zupki?
Prześlij komentarz