piątek, 11 czerwca 2010

Drożdżówki z budyniem i wiśniami

Tak jak Jan Paweł II po maturze zajadał kremówki, tak ja pyszne, gorące drożdżówki z budyniem w malutkiej cukierni koło Ekonomika w Szczecinie. Zastanawiam się, czy ta cukiernia jeszcze istnieje... Gdy zobaczyłam ten przepis na forum.gazeta.pl przypomniały mi się licealne czasy i zatęskniłam za tym smakiem. Piknik z przyjaciółmi w ostatnią niedzielę był doskonałą okazją. Szkoda, że zrobiłam ich tylko 16. Zniknęły w try miga:-)

Na 16 sporych drozdzowek:

500g maki pszennej
250ml letniego mleka
80g miekkiego masla
70g cukru
1 jajko
½ lyzeczki soli
7g suchych drozdzy
Tradycyjnie, z pomocą miksera połączyłam składniki. Ciasto wyszło bardzo luźne, ale nie dosypywałam mąki, żeby nie wyszedł mi gniot. Odstawiłam do wyrośnięcia. Następnie oprószonymi mąką rękoma uformowałam 16 zgrabnych placuszków. Na środku każdego połozyłam wystudzony budyń waniliowy (ugotowany w 350ml mleka) Udekorowałam mrożonymi wiśniami, posypałam kruszonką (75g. mąki, 50g. cukru i 50g. masła) i płatkami migdałowymi. Piekłam ok. 20 min. w 200°C. Kurcze, jakie to było pyszne:)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jak używasz suchych drożdży? Wsypujesz jako proszki do mąki? Ile czekasz na wyrośnięcie? Jaką konsystencję powinna miec kruszonka po utarciu?

Jedynka pisze...

Suche drożdże zawsze wsypuję do mąki. Czas oczekiwania zależy od wielu czynników: temperatury otoczenia, swieżości i jakości drożdży itd... Ciasto generalnie powinno podwoić swoją objętość. Kruszonka powinna być... krucha:-& dość sucha, aby pokruszyć ją na cieście