
Kto mnie zna, ten wie, że mam niezdrową skłonność do robienia zapasów. Szafki kuchenne są przeładowane. Wielka lodówka też. W domku na ogródku mam 400-litrową zamrazarkę, którą nierzadko domykam za pomocą krzesła i kilka regałów przeróżnych produktów. Krzysiek się śmieje, że na wypadek jakiekolwiek klęski jesteśmy zabezpieczeni na rok, mimo to codziennie zarywam sobie ręce pod ciężarem ogromnych siatek. Kilka lat temu trochę bezmyślnie kupiłam niezły zapas karkówki z plastrach, po czym stwierdziłam, że sezon na grilla dopiero za pół roku a ja nie przepadam za karkówką duszoną (co innego karkówka pieczona, ale ta z plastrów raczej nie wyjdzie) Przekopałam więc internet i trafiłam na genialny przepis. Danie robi się samo, mięsko rozpływa się w ustach a smak jest naprawdę wyborny. Potrzebujemy:
- plastry karkówki z kością lub bez, jak kto woli
- mąkę
- sól, pieprz, olej
- cebulę
- powidła śliwkowe
- śliwki suszone
Cebulę dowolnie pokrojoną smażymy na małym ogniu (masło+oliwa) Karkówkę solimy i pieprzymy (nie trzeba jej rozbijać tłuczkiem) a następnie obtaczamy w mące i krótko smażymy na oleju. Rumiane plastry wkładamy kolejno do garnka, smarując każdy solidną łyżką powideł śliwkowych i nakładając obficie cebulą. Nie byłabym sobą, gdybym nie dorzuciła czegoś od siebie:-) Tym razem to kilka śliwek suszonych, żeby było maksymalnie śliwkowo:-) Całość posypać delikatnie mąką, podlać wodą (jakieś pół szklanki), przykryć i dusić na małym ogniu. Nie trzeba mieszać, przewracać, pilnować... Można isć na spacer lub poleżeć na tarasie z dobrą książką. A potem wcinać z kaszą, ziemniakami lub chlebem.
4 komentarze:
Zajebista karkowka. Mam nawet pol sloiczka polskich powidel, moze mi sie uda zrobic w tym tygodniu, musze sie ino za wieprzkiem rozejrzec. Jak powidla zjem solo, bo uwielbiam, to zrobie ze sliwkami. Uuuch, nie moge sie doczekac.
To prawda ta karkówka jest genialna!!!!!!!!
Jak Ty siostrzyczko :):)
Buziak :):)
Jeszcze nie zrobilam, ale powidel tez nie zezarlam, czyli jest szansa. ;)
Zrobilam. Z poledwiczki, bylo pyszne, choc nie mialam jakos pomyslu na sfotografowanie ich. Moze nastepnym razem, bo na pewno bede powtarzac. Dzieki za przepis! Pozdrawiam! :)
Prześlij komentarz