Takie krokiety "chodziły za mną już od dawna. Najlepsze robi ciocia Basia, ale mam do niej ze 2000km, więc musiałam radzić sobie sama:)
na ciasto naleśnikowe:
woda gazowana (pierwszy i ostatni raz jej użyłam do naleśników, podobno sa lepsze ale mi się strasznie rozwalały i pozostanę jednak przy tych na kranówie do naleśników wytrawnych i mleku do tych na słodko)
mąka pszenna
jajko
sól
słodka papryka
łyżka stopionego masła
Wymieszać dokładnie, odstawić na pół godziny. Smażyć cienkie naleśniki na patelni teflonowej posmarowanej olejem (moja babcia smarowała patelnię słoninką ale w Norwegii nigdy nie widziałam słoninki w sklepie)
farsz:
W jednym garnku gotowałam do miękkości małą główkę młodej kapusty poszatkowaną jak najdrobniej.
W drugim dusiłam na oliwie cebulę drobno posiekaną, dodałam 1/2 kg kiszonej kapusty, garść namoczonych wcześniej grzybów suszonych, sól, szczypte cukru, pieprz, ziele ang, liśc laurowy. Na rozgrzanym oleju podsmażyłam 1/2 kg. schabu pokrojonego drobno. Dodałam do kapusty kiszonej. Połączyłam z kapustą młodą. Dodałam sporo podsmażonych na maśle pieczarek. Doprawiłam do smaku. Zawijałam krokiety i wsuwałam bez panierki. Dla spóźnionych domowników utytlam je w roztrzepanym jajku, bułce tartej i usmaże na złoty kolor.
Rozpusta:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz