poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Skrzydełka w miodzie

Absolutny hit wszechczasów! Królują prawie na wszystkich imprezach od 12 lat! Ostrzegam, nie ma sensu odpalać piekarnika dla jednego kilograma, bo tylko się rozochocicie. Minimum 2 a najlepiej 4 kilogramy, i tak nic nie zostanie:) Przepis wymyśliłam SAMA!!! Później widziałam go m. in. w programie Ewy Wachowicz czy na różnych stronach internetowych, ale to później. Ja byłam najpierwsza:)

Skrzydełka solimy i posypujemy papryką słodką i ostrą (te ze zdjęcia wyglądają jak mini udka, bo norweskie skrzydełka są bardzo okrojone z końcówek, które ja tak uwielbiam obgryzać) Zalewamy marynatą, odstawiamy do lodówki na klika godzin lub całą noc. Wykładamy na blachę razem z marynatą. Pieczemy w 180C aż będą złociste, przewracając w trakcie. Trzeba uważać, bo miód szybko się pali.
Marynata (na ok 2 kg skrzydełek)
4 łyżki miodu
4 łyżki ketchupu
4 łyżki sosu sojowego
4 duuuże ząbki czosnku, zmiażdżone
Kiedyś dodawałam jeszcze oliwę, ale bez smakują równie dobrze, więc po co wlewać w siebie dodatkowy tłuszcz.

1 komentarz:

zebra pisze...

ooo moje ulubione są z dodatkiem musztardy do miodu :) dzięki, ze mi o nich przypomnialas, zrobię w najblizszym czasie :D

strasznie uzalezniaja!