Rewelacyjne i baaardzo wciągające pieczywo. Doskonałe na zimno i gorąco. Już wiem, co będę piekła na krótkie pikniki i dalekie wyprawy. Przepis znalazłam wertując pyszności Pani S
500 g mąki
15 g świeżych drożdży
50 g miękkiego masła
10 g soli
25 g cukru
250 g wody
---zagnieść ciasto, odstawić do wyrośnięcia (ok 20 minut, 25 st. C)
Podzielić na 4 części, uformować kulki, przykryć ściereczką. Niech rosną.
Rozwałkować na prostokąty, 15x25 cm.
Wzdłuż dłuższego boku ułożyć na połowie nadzienie (suszone pomidory z zalewy,
posiekane, świeże zioła, oliwki, fantazja niech podpowiada)---zostawiając
rancik. Na drugiej połowie zrobć ostrym nożem 4-5 nacięć, na skos. Założyć
naciętą połowę na nadzienie, lekko skleić. Znowu niech rosną. Posmarować
rozbełtanym jajem. I do nagrzanego pieca (220 stopni), do upieczenia.
Część nadziałam karmelizowaną cebulą i kozim serkiem ( i to grubo, przez co wyglądały bardziej, jak pierogi) część posmarowałam pesto i posypałam listkami oregano z parapetu a część zrobiłam z suszonymi pomidorami, drobno krojonymi oliwkami i bazylią. Wyszło mi 6 sporych buł. Najpyszniejsze były te z cebulą. Ale pozostałe też były super. Muszę pokombinować z innym farszem.
500 g mąki
15 g świeżych drożdży
50 g miękkiego masła
10 g soli
25 g cukru
250 g wody
---zagnieść ciasto, odstawić do wyrośnięcia (ok 20 minut, 25 st. C)
Podzielić na 4 części, uformować kulki, przykryć ściereczką. Niech rosną.
Rozwałkować na prostokąty, 15x25 cm.
Wzdłuż dłuższego boku ułożyć na połowie nadzienie (suszone pomidory z zalewy,
posiekane, świeże zioła, oliwki, fantazja niech podpowiada)---zostawiając
rancik. Na drugiej połowie zrobć ostrym nożem 4-5 nacięć, na skos. Założyć
naciętą połowę na nadzienie, lekko skleić. Znowu niech rosną. Posmarować
rozbełtanym jajem. I do nagrzanego pieca (220 stopni), do upieczenia.
Część nadziałam karmelizowaną cebulą i kozim serkiem ( i to grubo, przez co wyglądały bardziej, jak pierogi) część posmarowałam pesto i posypałam listkami oregano z parapetu a część zrobiłam z suszonymi pomidorami, drobno krojonymi oliwkami i bazylią. Wyszło mi 6 sporych buł. Najpyszniejsze były te z cebulą. Ale pozostałe też były super. Muszę pokombinować z innym farszem.
2 komentarze:
Swietne jest to pieczywo i choc to tak naprawde nie sa to prawdziwe fougasse, to zmieniony przepis mi odpowiadal. Robie na pikniki, w dalekie podroze samochodem, albo gdy jest zimno, do barszczu. Uwielbiam! Bardzo apetycznie wygladaja na Twoim zdjeciu, jesien tuz, tuz i beda jak znalazl. :)
A wiesz, ze ja fougasse jeszcze nie robilam? Musze to nadrobic, bo prezentuja sie wysmienicie :)
P.S. Mam nadzieje, ze kurczak bedzie smakowal :)
Prześlij komentarz