Sałatka z mango i cała reszta rozkoszy

Niespodziewanie, powiem nawet że od niechcenia, doprowadziłam się dziś do kulinarnego orgazmu... Po długich miesiącach wypalenia bardzo mi tego było trzeba. Z tą sałatką, kurczakiem curry i ryżem kokosowym powstał zestaw obiadowy idealny. Każdy element grał doskonale z reszą. Poezja...


Składniki sałatki:

1 dojrzałe mango
1 mała czerwona cebula
garść rukoli
garść orzechów nerkowca (u mnie solone, w karmelu wyszły boooskie)
szczypta cukru
1 czerwona chilli bez pestek
pieprz

sos- to po prostu dobrze wymieszane:

oliwa EV
sok z cytryny
ocet ryżowy

(proporcje wg uznania, ja zawsze robię na oko i próbuję)

Mango pokroiłam w paseczki, cebulę w piórka, chilli w plasterki. Wymieszałam z rukolą. Całość polałam sosem. Orzechy podpiekłam na suchej patelni a następnie posypałam cukrem. Gdy ten się skarmelizował odstawiłam do wystudzenia i posypałam sałatkę. Odrobina pieprzu i już. Proste i cudowne.


Wszystko jednak zaczęło się od kurczaka... Ostatnio odkryłam, że nie jest wcale wielką filozofią luzowanie jego kości. Każdy musi opracować swój system i próbować. Trening czyni mistrza:) Dzięki temu z tanich udek można przygotować soczyste, pyszne kąski, o wiele lepsze wg mnie od piersi.


 Tak więc 8 dużych udek bez kości przyprawiłam:
solą,
curry,
słodką papryką,
i odstawiłam na 2 godziny. Po tym czasie usmażyłam na złoty kolor na mocno rozgrzanej oliwie, obłożyłam wiórkami masła, ząbkami czosnku ze skorupką i siup do piekarnika rozgrzanego do 170stopni na 20 minut.


W międzyczasie wymyśliłam sobie, że z takim kurczakiem fajnie zagrałby
kokosowy ryż:

Na łyżce oliwy więc przypiekłam
1 łyżeczkę czarnuszki
2 łyżki wiórków kokosowych
1 szklankę ryżu (miałam tylko długoziarnisty ale myślę, że jaśminowy nada się idealnie)
posoliłam i zalałam
2 szklankami mleczka kokosowego.
Gotowałam pod przykryciem do miękkości

W kuchni pachniało obłędnie, ale brakowało mi kropki nad "i". Zapytałam wujka Google o tajską sałatkę. Jako jedna z pierwszych wyskoczyła właśnie ta z mango wg Magdy Gessler, a że miałam w domu wszystkie składniki, troszkę ją podrasowałam po swojemu i po 5 minutach jadłam,  mlaskałam, jęczałam i oblizywałam palce...